Pracuję w bardzo zgranym zespole, zajmujemy się tu szeroko pojętą budowlanką. Od remontu elewacji i dachu, przez stawianie nowych budynków aż po niewielkie prace drogowe. Od niedawna do naszej drużyny trafił nowy pomocnik, młody chłopak z pobliskiego technikum. Od razu zyskał naszą sympatię.
Naprawa drogi zaprawą zalewową
Pewnego wiosennego przedpołudnia, dostaliśmy zlecenie na wyburzenie budynku na osiedlu domków jednorodzinnych. Uznaliśmy to za dobrą okazję, żeby przeszkolić „młodego” w obsłudze koparki. Szło dosyć opornie, bo nasz młody adept prac rozbiórkowych nie okazał się tak bystry jak się tego spodziewaliśmy, ale w końcu załapał podstawowe czynności. W którymś momencie jednak pomylił dźwignie i ostrymi zębami najcięższej naszej łyżki przejechał po asfalcie przed domem. W jednej chwili żarty się skończyły. Zorganizowaliśmy szybką naradę do robić, przyznanie się szefowi oznaczało bowiem absolutny koniec kariery dla naszego Młodego. Dwóch z nas pojechało do magazynu gdzie została jeszcze naprawcza zaprawa zalewowa. Nie jest ona co prawda przeznaczona do naprawy ubytków w jezdniach, raczej do regulowania wysokości pierścieni włazów kanałowych studzienek kanalizacyjnych lub do prac remontowych urządzeń odwodnienia ulicznego w trybie awaryjnym i ekspresowym. Jednak do takich prac nadaje się także świetnie, nie stosuje się jej tylko ze względu na cenę. Natomiast dzięki zbrojeniom w postaci nierdzewnych, stalowych włókien o dużej wytrzymałości na rozciąganie, bardzo dobrej rozlewności i urabialności oraz możliwości pełnego obciążenie ruchem już po sześćdziesięciu minutach sprawdza się świetnie jako zaprawa drogowa. Już po godzinie nie było śladu jakiegokolwiek ubytku w jezdni.
Tym sposobem, szefostwo nie dowiedziało się nigdy o tym incydencie. A my zyskaliśmy w zespole na stałe kolejnego zgranego kompana. Tamto osiedle natomiast zyskało najdroższy odcinek drogi w calutkim mieście.